piątek, 4 października 2013

Drugi, bo nadzieja jest cierpieniem

Wreszcie dzwonisz. Staram się opanować bijące jak dzwon serce.
- Słucham.
- Cześć, Paula, słońce moje. Co tam u ciebie? - słyszę twój wiecznie wesoły głos. - W ogóle się do mnie nie odzywasz. Stęskniłem się - mówisz, a w moim sercu znów odżywa nadzieja.
- Jasne, jasne. Przyznaj się lepiej czego ode mnie chcesz - nieźle się maskuję, co nie?
- No dobrze, przejrzałaś mnie. Tak naprawdę to chciałem, żebyś kupiła mi różowe bokserki i wysłała pocztą, bo w Londynie nigdzie nie ma mojego rozmiaru. No ale chyba w takiej sytuacji nie mogę liczyć na podobną przysługę.
- Idiota - parskam śmiechem. - A przepraszam, co do tych bokserek to nie mieli takich dużych czy raczej takich małych?
- No chyba wiadomo, prawda?
- No tak... Najwyraźniej przeciętny Brytyjczyk ma większe gabaryty niż taki tam jeden Brazylijczyk, no ale co ja ci poradzę, biedaku...
- Ty! Nie obrażaj mnie, mała! No ja sobie wypraszam, co to ma znaczyć? Proszę się natychmiast wytłumaczyć.
- No co, przecież ja tylko stwierdzam fakty.
- Oj, koleżanko, grabisz sobie. Coś czuję, że w piątek dojdzie do rękoczynów.
- W piątek? Czy ja dobrze dedukuję i oznacza to, że przyjeżdżasz do domu?
- Och, no ty jesteś po prostu niesamowita. Jak na to wpadłaś?
- No cóż, wrodzona inteligencja. A tak w ogóle z jakiego powodu zaszczycisz nas swoją obecnością? - nie mogę się powstrzymać i zadaję to pytanie, spodziewając się podświadomie Bóg wie jakiej odpowiedzi.
- Gramy Puchar Konfederacji, zapomniałaś? Oscar, debilu! Aaa... ahaha!!! Aj, przestań, no kurwa nie łaskocz mnie jak przez telefon rozmawiam! Czekaj, oddzwonię, muszę komuś przy... haha... przyłożyć! - rozłączasz się, zostawiając mnie z uśmiechem na twarzy i nagłą pustką w sercu.
Wysyłam ci jeszcze sms-a:

Pozdrów Oscara i powiedz mu, że jestem mu winna duże piwo ;) Do odbioru po waszym przyjeździe. Inaczej pewnie jeden Loczek by mnie na śmierć zagadał 

A potem mam zamiar iść spać, co jednak skutecznie mi uniemożliwiasz.

Głupia jesteś :P A zresztą przyznaj się, że co jak co, ale moje włosy cię kręcą

Idealnie dobierasz słowa, kolego. Lepiej bym tego nie ujęła. Można powiedzieć, że okręciłeś mnie sobie wokół palca

Włosy kręcone, życie szalone... Czy jakoś tak

Raczej 'czy jakoś tak'. Wszystko ci się myli. Taki już jesteś zakręcony facet

I tak dalej, i tak dalej... Sprawiasz, że przez kilkanaście minut na mojej twarzy gości uśmiech. Znika dopiero, gdy przestajemy pisać. Znów czuję pustkę, jednak zaczyna w niej kiełkować nadzieja. Przyjedziesz... No dobrze, może i nie do mnie, może tylko na mecz, ale... ale znów cię zobaczę... Znów upnę ci kucyka na czubku głowy i wybuchnę śmiechem prosto w twarz... Ty za karę zaczniesz mnie łaskotać... Ja ciebie kopać... Spadniemy z kanapy na ziemię... Abner zacznie rzucać w nas zabawkami, a potem wskoczy nam na brzuchy... A na koniec wkroczy twoja siostra i stwierdzi, że zachowujemy się jak dzieci.
Stały scenariusz. Ale ja go lubię. Zwłaszcza, że przed Martą też często udajesz, że jesteśmy parą. Więc później przyciągniesz mnie do siebie, pocałujesz w czubek głowy i przytulisz. A na koniec stwierdzisz: "Siostrzyczko kochana, kto się czubi ten się lubi".
Oj, ja chyba bardzo lubię cierpieć.
__________

Okazuje się, że każda z Was ma jasno określony stosunek do Davida - niekoniecznie wszystkie go lubicie - ale cieszę się, że jesteście.
Ja osobiście go kocham ;)

6 komentarzy:

  1. Ja też go kocham, więc spoko - należę do tej części wielbiącej go :D
    Te sms-y były genialne! Tak właściwie - choć jeszcze dobrze nie znam Pauli to i tak już mam wrażenie, że ona się chyba trochę nie docenia. Przecież on ją lubi! To widać. Zwyczajnie widać. Jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądać ich spotkanie, bo wychodzi na to, że może być interesująco ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah.. pjona! Też lubię Luiza, jak i całą Chelseaaa <33
    Noo.. przeczytałam 2 pierwsze rozdziały i nie mogę się doczekać na WIĘCEJ I WIĘCEJ! :)) Także pisz już coś nowego szybko ;dd

    Hmm... przechodząc do rozdziału, to wydaje mi się, że z 'tej ich przyjaźni' prędzej czy później coś będzie! :] No nic, muszę czekać na nowe rozdziały :D

    Pzdr :3
    + http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/ - ZAPRASZAM DO MNIE! :D + Jak już będziesz czytać, to zostaw jakiś komentarz, to straaasznie motywuje<3 Thx :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ale może dzięki Tobie go polubimy? nigdy nic nie wiadomo. ;)
    o tak, włosy to on ma zakręęęcone, hah. a jak sobie go wyobraziłam w tym kucyku na czubku głowy to myślałam, że zmarszczek od śmiania sie dostane gra słów w smsach naprawde mistrzowska a z tym rozdziałem, to nabieram przekonania, że jeśli chodzi o Paule to nic jeszcze nie jest stracone. przecież sie lubią a na miłości zrodzonej z przyjaźni jeszcze nikt źle nie wyszedł, że tak powiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, piękne, wspaniałe i jeszcze nie wiem jakie! <3 David, jest dokładnie tak zakręcony jak jego włosy. Główna bohaterka, moim zdaniem powinna powiedzieć Luizowi co do niego czuje, w najbliższym czasie ;) Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się zapisuję niniejszym do klubu wielbicielek Loczka. Jest przeuroczy i mega zakręcony :D I chętnie będę o nim dalej czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja osobiście nie jestem fanką Luiza, nie przepadam za nim. Jednak nie przeszkadza mi to w czytaniu opowiadań z jego udziałem. Co prawda ma loczki, ale w moim ukochanym klubie również posiadam, że tak powiem mopa :D
    Rozwaliły mnie na łopatki te smsy, coś fantastycznego.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń